Paolo Sousa a polska Ekstraklasa

W ostatnim czasie mamy do czynienia z dziwną atmosferą wokół Paolo Sousy. Są osoby, które krytykują trenera za to, że nie docenia rozgrywek PKO Ekstraklasy.

Tylko Kozłowski

Oczywiście ten wstęp jest dość znacznym uproszczeniem – jak można usłyszeć, trudno zobaczyć Portugalczyka na polskich stadionach. Co za tym idzie, możemy więc powiedzieć, że mamy do czynienia ze swego rodzaju manifestem.

Rzecz jasna nie musimy się ze wszystkim zgadzać, ale to Portugalczyk jest na koniec rozliczany. Ponadto warto zadać sobie pytanie, czy mamy się czemu dziwić? Polskie rozgrywki od lat są na niskim poziomie – to fakt. Dużym problemem jest też to, że pojawienie się wyróżniającego zawodnika oznacza rychły transfer. Dobrze również zastanowić się nad naszym podejściem do rodzimych rozgrywek – czy nie jest przypadkiem tak, że za szybko ekscytujemy się niektórymi zawodnikami? Weźmy sobie pod uwagę Jakuba Kamińskiegoczy brak powołania dla zawodnika Lecha jest wielką niespodzianką? Jeżeli już mówić o niespodziance, to raczej w kontekście Sebastiana Szymańskiego. Nawiasem mówiąc, w poniedziałek mogliśmy usłyszeć o tym, dlaczego były gracz Legii nie znalazł się w kadrze.

Pamiętajmy też o tym, że na zgrupowaniu jest jeden zawodnik z polskiej ligi – Kacper Kozłowski. Kozłowski jest najlepszym przykładem tego, że Sousa potrafi docenić kogoś, kto gra w Polsce.

Dobre wyniki

Nie zapominajmy też o tym, że ostatnie zgrupowanie to remis z Anglią oraz zwycięstwo z Albanią i San Marino. Osiągnęliśmy rezultaty, których pewnie niewiele osób się spodziewało. Z drugiej strony nie można zapomnieć o problemach w defensywie i tym, co działo się w meczu z Albanią.

Wypada też podkreślić, że zajmujemy obecnie trzecie miejsce w grupie (punkt straty do Albanii), ale mamy za sobą już starcia z Anglią, co powinno mieć niebagatelne znaczenie.